Melchior Wańkowicz,
mistrz facecji oraz głębokich wzruszeń
"Instynkt dziennikarski
sprowadza się do tego,
co ma kolor i życie"
(M. Wańkowicz za Burton Roscoe w "Tędy i owędy")
Dzisiaj Olsztyn otuliła mgła, która przyniosła ze sobą pierwsze jesienne mrozy. Nas jednak ogrzewa wspomnienie wczorajszego występu zespołu "Żywe Słowo", czwartkowe popołudnie bowiem nasza Wędrująca Biblioteka spędziła w gościnnych progach Warmińsko-Mazurskiej Biblioteki Pedagogicznej. Tym razem aktorzy-seniorzy pod reżyserskim okiem naszej
wspaniałej czytelniczki, pani Wandy Anusiak, przygotowali wspomnienie o "ojcu polskiego reportażu", Melchiorze Wańkowiczu. Spotkanie było jak zawsze
urocze. Liryczne, nostalgiczne, z delikatnym poczuciem humoru, a aktorzy
cudowni. Momentem wyjątkowo wzruszającym był ten, w którym pani Wanda oraz kilka pań z publiczności opowiedziały o czasach swej młodości, kiedy jako harcerki osobiście poznały pana Melchiora. Były zdjęcia i anegdotki, a nawet mundurek i harcerska chusta. I jak zawsze wspaniała atmosfera. Zespołowi "Żywe Słowo" jeszcze raz pięknie dziękujemy za tę
wspaniałą ucztę duchową, a Bibliotece Pedagogicznej gratulujemy znakomitej frekwencji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz