Galeria Jednego Wiersza
Jane Hirshfield
„Kucharka”
Co wieczór wracasz do
domu, w rękach masz pięć kontynentów:
czosnek, oliwę, szafran,
anyżek, kolendrę, herbatę,
paznokcie ci sczerniały
od majeranku i tymotki.
Czasem miąższ cukinii
zdaje się rybim mięsem
skrojonym w zgrabne
filety, albo natarty solą bakłażan
wypuszcza nie gorzki sok,
lecz mroczny sekret.
Wszystko kroisz w
kawałki.
Żaden rdzeń, pestka czy
nasienie nie jest święte: kroisz
cebulę całymi godzinami i
nie płaczesz,
kroisz ją na
przezroczyste płatki, czerwona cebula
kładzie się przed tobą
jak opadłe kwiaty;
kroisz szczypiorek od
białego ku zielonemu, kroisz
rzodkiewki, jabłka, brokuły,
kroisz pomarańcze, rzeżuchę,
sałatę, kroisz sobie
palce, kroisz, kroisz
aż poza jądro rzeczy,
gdzie
nie ma już niczego, i to
także kroisz znacząc nacięciami
rzeźnicki blok,
pozostawiając ślady,
a kiedy idziesz,
stopy masz wyrobione jak
ciasto drożdżowe.
przełożyła Magda Heydel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz