środa, 22 marca 2023

Zatorze czyta Szymborską

 "Noblistce się nie odmawia" - powiedział pan Wojtek, nasz czytelnik, który jako pierwszy zjadł zupkę w towarzystwie Poetki. Borowikową z grzankami. Przy okazji porozmawialiśmy o ekscentrycznościach, z których słynęła Wisława Szymborska. Nie każdy bowiem wie, że nasza noblistka nie potrafiła gotować i generalnie spożywanie posiłków traktowała jako czynność konieczną, a niekoniecznie ekscytującą. Dlatego podczas słynnych kolacyjek z loteryjką częstowała swoich gości zupkami... w torebce. Podczas Festiwalu Poezji, który celebrujemy na Zatorzu już po raz drugi, postanowiłyśmy naszych czytelników poczęstować zupą a la Szymborska. Przy okazji rozdałyśmy już ponad 100 wierszy Poetki i podzieliłyśmy się mnóstwem anegdotek i ciekawostek z życia pani Wisławy. Dziękujemy Fundacji POMOC W KOMUNIKOWANIU SIĘ za ufundowanie zup oraz naczyń do degustacji i zapraszamy do naszej biblioteki na porcję zupy ze szczyptą liryki.

Wczoraj między degustacją i rozmowami o poezji udało nam się także nagrać piękne interpretacje wierszy "Do serca w niedzielę" oraz "Miłość szczęśliwa" w wykonaniu pani Sławki. Posłuchajcie.




 











Wisława Szymborska
"Do serca w niedzielę"

Dziękuję Ci, serce moje,

że nie marudzisz, że się uwijasz

bez pochlebstw, bez nagrody,

z wrodzonej pilności.

 

Masz siedemdziesiąt zasług na minutę.

Każdy twój skurcz

jest jak zepchnięcie łodzi

na pełne morze

w podróż dookoła świata.

 

Dziękuję Ci, serce moje,

że raz po raz

wyjmujesz mnie z całości

nawet we śnie osobną.

 

Dbasz, żebym nie prześniła się na wylot,

na wylot,

do którego skrzydeł nie potrzeba.

 

Dziękuję ci, serce moje,

że obudziłam się znowu

i chociaż jest niedziela,

dzień odpoczywania,

pod żebrami

trwa zwykły przedświąteczny ruch.


"Miłość szczęśliwa"

Miłość szczęśliwa. Czy to jest normalne,
czy to poważne, czy to pożyteczne -
co świat ma z dwojga ludzi,
którzy nie widzą świata?

Wywyższeni ku sobie bez żadnej zasługi,
pierwsi lepsi z miliona, ale przekonani,
że tak stać się musiało - w nagrodę za co? za nic;
światło pada znikąd -
dlaczego właśnie na tych, a nie innych?
Czy to obraża sprawiedliwość? tak.
Czy narusza troskliwie piętrzone zasady.
strąca ze szczytu morał? Narusza i strąca.

Spójrzcie na tych szczęśliwych:
gdyby się chociaż maskowali trochę,
udawali zgnębienie krzepiąc nim przyjaciół!
Słuchajcie, jak się śmieją - obraźliwie.
Jakim jeżykiem mówią - zrozumiałym na pozór.
A te ich ceremonie, ceregiele,
wymyślne obowiązki względem siebie -
wygląda to na zmowę za plecami ludzkości!

Trudno nawet przewidzieć, do czego by doszło,
gdyby ich przykład dał się naśladować.
Na co liczyć, by mogły religie, poezje,
o czym by pamiętali, czego zaniechano,
kto by chciał zostać w kręgu.

Miłość szczęśliwa. Czy to jest konieczne?
Takt i rozsądek każą milczeć o niej
jak o skandalu z wysokich sfer Życia.
Wspaniałe dziatki rodzą się bez jej pomocy.
Przenigdy nie zdołałyby zaludnić ziemi,
zdarza się przecież rzadko.

Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej
twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej.

Z tą wiarą lżej im będzie i żyć, i umierać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz