poniedziałek, 13 listopada 2023

Galeria Jednego Wiersza

Alicja Bykowska-Salczyńska

"Sen o Warmii"

W tej krainie słońce nigdy nie schylało

 głowy przed ciemnością

Drzew nikt nie wycinał

żaden koń nie poszedł na mięso

i nie zaznały bata wojny bezbronne myśli dzieci

ani białe ciała kobiet, wino nie kwaśniało

w świetlistych gąsiorach wyobraźni

Nie było żadnych wypędzeń

z krajobrazu z kraju z pamięci

Ani Marysia Braunów nie wyjechała na stałe

z rodziną do Niemiec

a kto tonął w jeziorze Wadąg uratował się

i w zdrowiu przeżył całą epokę

Niebieskie łany przylaszczek

przeglądały się w łanach nieba

które nas uprawiało bez żadnego przymusu

Jeśli lizało się rany

to tylko po buszowaniu w krzakach jeżyn

Pierwsze pocałunki wciąż się całowały

i na spacer za rękę szli stulatkowie

ze słuchającymi ich opowieści prawnukami

które nie uciekały stąd

do Londynu Berlina Chicago 

Nikt nikogo nie przepytywał z narodowości

z wyznania z win przodków z intymnych tajemnic

Mój dom był z drewna i promieni

moje włości - bez granic

dziedziczone po nieprzegranych pokoleniach

Każdego stać było na gościnność po trudach

pielęgnowania świata

Owoce uczciwej pracy miały słodki sok

W piecach dochodziły domowe chleby

na liściach łopianu, chodziliśmy na palcach

W wodach Wadąga kwitły żółte grążele

a nie odpady miasta i nikt nie podpisywał sprayem

kapliczek które wciąż były

pomostem do jasnych przestworzy

Wzdłuż Łyny spacerowali ludzie

z tomikami poezji w dłoniach

Schylali głowy, patrzyli pod nogi

żeby jak najmniej tych przylaszczek zmiażdżyć

a jak najwięcej ochronić

Otwierały się mosty

na wszystkie strony świata

Ludzie różnych języków

rozmawiali ze sobą spokojnie

i niebo nad nami

było jak należy gwiaździste 

To był mój najpiękniejszy z warmińskich snów

Nawet wtedy kiedy mnie mijał na tej krętej drodze

pod Barczewkiem, znikając za zakrętem

tak szybko

(z tomu "Cno", "Stowarzyszenie Pisarzy Polskich, Oddział Olsztyn 2016, s.8-9)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz