niedziela, 12 lutego 2023

 Galeria Jednego Wiersza

Tomas Transtromer

"Pałac"

 Weszliśmy. Jedna wielka komnata,

pusta i cicha, gdzie podłoga ciągnie się

jak opuszczona ślizgawka.

Wszystkie drzwi zamknięte. Szare powietrze.


Na ścianach obrazy. Widać było

jak roją się bez życia tarcze, szale

wag, ryby, walczące postaci

w głuchoniemym świecie po drugiej stronie.


W pustej przestrzeni wystawiono rzeźbę:

pośrodku sali samotnie stał koń,

lecz nie spostrzegliśmy go zrazu

gdy przykuł nas ten ogrom pustki.


Słabiej niż szum z wnętrza muszli

słychać było głosy i odgłosy miasta,

krążyły w tej wymarłej sali

szemrząc i szukając władzy.


I jeszcze coś. Coś mrocznego

przystanęło na progu naszych pięciu

zmysłów, nie przekraczając go.

Piasek sypał się w cichych klepsydrach.


Czas się ocknąć. Podeszliśmy

do konia. Był olbrzymi,

czarny jak żelazo. Obraz samej władzy,

co przetrwał po śmierci książąt.


Koń przemówił: "Już tylko Ja.

Zrzuciłem pustkę, co mnie dosiadała.

Oto moja stajnia. Rosnę pomału.

I zjadam tutaj ciszę."

(z tomu "Wiersze i proza. 1954-2004, wydawnictwo a5 2012, s. 115-116)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz