Galeria Jednego Wiersza
Radosław Kobierski
"Miłość w czasach zarazy"
Coś się zmieniło.Coś uległo przemianie
Pod naszą nieobecność. Na naszych oczach.
Przed domem już upał, prawie trzydzieści stopni.
Cień, który rzuca stara leszczyna na stół
I na nasze książki. Cień, jaki rzuca na nas życie.
Zwłaszcza po zbliżeniu ciał w nocy
I odparowaniu soli i feromonów.
Nie słychać już pszczół. Czwarty rok z rzędu
Nie będzie w sadzie owoców. Tylko kwiaty -
Same dla siebie, doskonale niepotrzebne.
Zachowuję nasiona w małych kopertach i opisuję.
Jakbym nazywał świat na początku: dynia
Piżmowa, lukasówka, champion, marchew, daktyl.
260 milionów lat temu nasz dom znajdował się
Na dnie zasolonego morza.
Dziś obok ciągnie się krajowa piątka,
Którą suną kawalkady samochodów
(łańcuchy dostaw, dostawy zgiełku i kontentu).
Tę ciszę, naprawdę, jeszcze jakiś czas
Uda się nam zagłuszyć.
(Z tomu "Człowiek ma cienkie ściany", Wydawnictwo Biblioteki Śląskiej 2025, s. 61)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz